+4
Roku 20 maja 2016 18:56
Niniejsza relacja zainspirowana jest relacją @Don_Bartoss https://don-bartoss.fly4free.pl/blog/1277/dotknac-fiordow-obwachac-sie-z-interiorem-islandia-w-najzimniejsze-lato-od-lat/ a właściwie jest próbą przedstawienia społeczności fly4free kompletnego planu na 3 dni na Islandii, opartego m.in na opisach w/w użytkownika. Na zasadzie: Skopiuj wydrukuj, jedź. Dlatego też pozwoliłem sobie na skopiowanie części adresów GPS, a także kilku zdań z jego relacji, o czym niniejszym informuję, oraz zapraszam na moją wersję, p.t. Islandia w 3 dni. Jeśli ma zamiar się obrazić, to usunę te zdania :)

Jeśli też (tak jak ja) stanęliście przed koniecznością zaplanowania trzech dni w piekielnie drogiej Islandii, to może przyda się wam to, co wymyśliłem na ten czas. Dzięki temu obciążenie finansowe nie będzie tak duże, przy czterech osobach właściwie bardzo przyzwoite, a jednocześnie całkiem sporo da się zobaczyć. Przyloty z Polski odbywają się późnym wieczorem, właściwie w nocy. Nasz odbył się w maju i tu ciekawostka, wtedy nadal jest "prawie" jasno. W czerwcu czy w lipcu pewnie będzie jasno :) Drobne uwagi - jeśli zastanawiacie się, czy wziąć buty do trekkingu, zróbcie to. Jeśli macie wątpliwości, czy zabrać czapkę i rękawiczki - to spieszę poinformować, że ich zabranie było doskonałym pomysłem w maju. Zmarzłbym okropnie, a zapowiadali 10 stopni cały czas... A... sweter też miałem. Przydał się.

Wiele naczytałem się o tragicznych warunkach na drogach Islandii, po pierwsze chodzi o drogi szutrowe, po drugie o odpryski, które łatwo mogą uszkodzić samochód. Dlatego też zdecydowałem się na wypożyczalnię Sad Cars, która

1) jest otwarta do 2 w nocy,
2) wypożycza stare auta, po których widać, że sporo czasu spędziły na drogach Islandii, jednak nie sprawdza ich zbytnio przy odbiorze i na pewno nie zainteresowałaby się jakimiś nowymi odpryskami, jeśli takowe pojawiłyby się. Innymi słowy - karoseria niespecjalnie ich interesuje (co nie zwalnia was z obowiązku zrobienia zdjęć i zaznaczenia uszkodzeń w protokole! Lepiej dmuchać na zimne!).
3) Odwozi i podwozi na lotnisko
4) Nie blokuje kasy na karcie (chociaż pobiera dane karty - jak to określili pracownicy - w razie mandatu).
5) Dwaj poznani pracownicy byli Polakami.
6) Auto Toyota Yaris przejechało 1400 km w 3 dni bez żadnych problemów, na dodatek niewiele spalając.
7) Polityka paliwowa jest nieskomplikowana - Panie, paliwa to jest niewiele, ale stacja jest rzut beretem stąd (przy drodze z lotniska do Reykiaviku). Więc proponuję zatankować się od razu. A ile pan z powrotem przywieziesz, to tyle będzie (czyli po prostu tyle, żeby z kreska albo dwie zostały, aby kolejny nieszczęśnik mógł się dowlec do najbliższej stacji).
8) Samochód wynajęliśmy w opcji bez żadnych ubezpieczeń. Kradzieże samochodów na Islandii to mega rzadkość, natomiast inne opcje ubezpieczeń nie gwarantują zniesienia udziału własnego w kwocie 1750 euro (lub 750 euro przy drogim ubezpieczeniu). A tyle to chyba ta Yariska w całości nie jest warta.... No i cena była bardzo przyzwoita, poniżej 100 eu za 3 dni. A widziałem też taniej, tyle że cena następnego dnia podskoczyła... ale nadal nie było dramatu. I tu uwaga: tak jakoś wyszło że rezerwacje zrobiłem 10 dni przed przyjazdem i była tańsza niż miesiąc przed przyjazdem. Oczywiście to niczego nie dowodzi...

Dzień 0. Przybycie, autko, dojazd do domu.

Lądujemy z niewielkim opóźnieniem, tuż przed północą. Pracownik SadCars też z niewielkim opóźnieniem zabiera nas do biura http://tnijurl.com/9c1509c51397/ przy minimalnych formalnościach wydaje samochód i jedziemy się zatankować. http://tnij.at/81868 Stacja jest otwarta 24h, płatność kartą. Kartę wkładamy, wybieramy kwotę tankowania, podajemy PIN i jeśli transakcja jest OK, to możemy nalewać. Cena paliwa dziś to jakieś 198-201 ISK.

Mieszkanie polecałbym to: https://www.airbnb.pl/rooms/154610 Niedrogo, w pełni wyposażone. Dwa niezależne pokoje, jedno duże łoże i dwa mniejsze. Czysto schludnie, jest wszystko co potrzeba. Lodówka, gary, patelnie, szklanki, talerze, pościel, ręczniki, mydło i co tam jeszcze potrzeba... Darmowy parking bez problemu. Woda zalatuje siarką, ale taki urok Islandii :) Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń. Właścicielka bez problemu udostępnia mieszkanie również osobom przyjeżdżającym w nocy, trzeba jej po prostu napisać. Oczywiście moja propozycja do niczego was nie zobowiązuje. Dojazd http://skroc.pl/b5b4f I w ten oto sposób mamy z głowy późny przylot i noclegi, kwestia wrażliwego autka jest rozwiązana, a także jesteśmy już od następnego dnia rano gotowi do drogi. A tej trochę będzie....

Dzień 1 The Golden Circle
(opcjonalnie weźcie ręcznik i strój kąpielowy).

Wstajemy, śniadanie z polskich zapasów, wyruszamy rano, tu pomaga nam przesunięcie czasowe. Wstajemy późno dość, jednak na Islandii jest przesunięcie czasowe 2h wcześniej, więc o 8 czasu miejscowego wyruszyliśmy w trasę. Było to 300 km. Zajęło nam to 11-12h. W trakcie mieliśmy zamiar zrobić również zakupy (pieczywo, jakieś napoje i masło... reszta oszczędnościowo z Polski przyjechała... ) Oczywiście da się tę trasę zrobić w mniej lub więcej czasu niż to 12h, wszystko zależy od tego, ile czasu zamierzacie spędzić przy poszczególnych atrakcjach. Ruszamy zatem trasą na Selfoss i jeszcze przed tym miasteczkiem docieramy do Hverager i w dolinie Reykjadalur (GPS: 64.023877 -21.213067). http://skroc.pl/a2963 Tu na parkingu (jest toaleta) pozostawiamy auto (kawałek dojazdu do parkingu jest po szutrze, ale Toyota bez problemu i powoli daje radę i udajemy się do owej doliny. Nie sposób się zgubić. Idziemy ok. 60-80 minut w jedną stronę. Jest to ok. 3 km. Widoki są rewelacyjne, co chwilę z różnych dziwnych miejsc unosi się para wodna i mamy okazję zetknąć się z gorącymi źródłami. Trudność trasy oceniałbym na 3/10. Albo 3 z minusem. Wreszcie dochodzimy do doliny i tu moczymy się przez chwil kilka, woda jest super i pomimo ledwie kilku stopni ciepła w ten majowy dzień, bez problemu można się w niej długo nawet pluskać, bo jest naprawdę ciepła.



Po powrocie wsiadamy do autka i zasuwamy do miasta Selfoss na zakupy w dużym i (relatywnie) tanim markecie Kronan (GPS: 63.937714, -21.002049) (oprócz tego są jeszcze na Islandii NETTO
BONUS i KOSTUR). http://cb309.skroc.pl
Po zakupach wracamy dwa kilometry jedynką, następnie skręcamy na drogę 35 i udajemy się do jeziora wulkanicznego Kerio (GPS: 64.041277, -20.885138). To dosłownie kilkanaście kilometrów, droga 35 jest w b. dobrym stanie. http://skroc.pl/5bd29 Wstęp tutaj kosztuje 400 ISK, ale wiele osób przechodzi obok punktu - wydaje się - dobrowolnego poboru gotówki nie zawracając sobie tym głowy. Sam dojazd jest banalny, skręcamy na parking widoczny po prawo i z parkingu mamy do jeziorka kilkadziesiąt metrów.



Po krótkim podziwianiu jeziorka ruszamy dalej, do Geysir, czyli gejzerów. http://skroc.pl/576ab Jest tu parking, piekielnie drogi sklep z pamiątkami i jadłodajnia (też piekielnie droga). Toalety są bezpłatne. Parking też. Do gejzerów dochodzimy alejkami, kawałek po terenie nieucywilizowanym jeszcze. Są to krótkie kilkuminutowe przechadzki. W dolinie Haukadalur znajdują się dwa warte uwagi gejzery: czynny – Strokkur [GPS: 64.313051 -20.300527] oraz nieczynny – Geysir [GPS: 64.313879 -20.299541]. Ten pierwszy wyrzuca słup wody co około 8 min na wysokość 30-35 m. Geysir, gdy jeszcze działał, osiągał wysokość 80 m.



10 km za gejzerami ulokowany jest kolejny islandzki must-see czyli wodospad Gulfoss (GPS: 64.324777 -20.125752). http://skroc.pl/afef7 Tu również toalety w punkcie sprzedaży pamiątek, parking bezpłatny. Do dojścia mamy kilka minut na piechotę, następnie schody i znów maksymalnie 10 minut do najdalej położonego punktu, do którego można dostać się na piechotę. Max 20 minut razem w jedną stronę, z czego pewnie z 15 ze wspaniałym widokiem na imponujący wodospad. Jest tu szczególnie zimno, wodna mgiełka, lodowaty wicher, założyłem wszystko co miałem a i tak zmarzłem.



Ruszamy dalej, tym razem do położonego o 70 km dalej (a właściwie bliżej Reykiaviku - bo zaczynamy wracać w stronę tego miasta) nad jeziorem Pingvallavatn (ang. Thingvallavatn) Parku Narodowego Pingvellir (ang. Thingvellir) . (GPS: 64.258032, -21.115045) http://skroc.pl/0a8d3 Jest niezwykle ciekawy pod względem budowy geologicznej. Został także wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To właśnie tutaj następuje styk dwóch płyt tektonicznych: atlantyckiej i euroazjatyckiej, który tworzy wąwóz Almannagjá. W tym miejscu proklamowano niepodległość Islandii w 1944 r. Zostawiamy auto, robimy sobie czterokilometrowy (w dwie strony) marsz... o mniej więcej taki: http://skroc.pl/ebc44 Widoki są wspaniałe, przy okazji trafiamy na jednoosobową ceremonię zdjęcia flagi z masztu.



Po wędrówce w tej dolinie wracamy już do domu. 60 km dobrą drogą. Jest 20.00. Za nami 12h i 300 km wrażeń. Jutro wyprawa będzie jeszcze dłuższa. Odwiedzone punkty:

http://icelandnews.is/wiadomosci/ze-swiata/reykjadalur-na-liscie-goracych-zrodel-guardiana
https://pl.wikipedia.org/wiki/Keri%C3%B0
https://pl.wikipedia.org/wiki/Geysir
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gullfoss
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C3%9Eingvellir

Ktoś od nas włączył krokomierz i wyszło 24 tys kroków, więc ok. 18 km. Nic specjalnego :)

Dzień 2. Jedynką wzdłuż wybrzeża

Założenie było takie, żeby odwiedzić możliwie sporo punktów i wrócić jednak na noc do Reykiaviku. Oczywiście możecie modyfikować tę trasę. Dla nas wydała się ona optymalna, bo mieliśmy zbyt mało czasu, żeby objechać wyspę dookoła, a jednocześnie zbyt słaby samochód, żeby ew. odbić na inną trasę w głębi wyspy. Zaczęliśmy po raz kolejny rano, po obfitym śniadaniu i naszykowaniu wałówki na drogę. Tym razem do przejechania jest 760 km i aż 16h w trasie. Wrócimy o północy. Startujemy tą samą trasą co i wczoraj, słynną jedynką kierując się na miasta Selfoss (tu ostatni duży supermarket na trasie! zalecam zakupić zaopatrzenie!) a następnie na Vik. http://urwij.pl/c7b25 Pierwszy punkt to wodospad Seljalandsfoss (GPS: 63.615818 -19.990182). Widoczny jest on z daleka, nie sposób go chyba przegapić. Odbijamy dosłownie kilkaset metrów z jedynki na 249, stajemy na parkingu i dochodzimy kilkaset metrów do wodospadu. Można przejść za nim, jak i wejść schodkami na punkty obserwacyjne. W ogóle należy się Islandczykom uznanie, w punktach turystycznych pobudowane dojścia, schodki, toalety, wyznaczone bezpieczne trasy, aby nie zadeptywać przyrody. A także gastronomia oraz pamiątki w cenach "przystępnych inaczej". A to na przykład tani magnes za 35 zł, albo wypasiony za 45 zł. A to koszulka za 120 zł. A to czapka za 150. Co kto lubi, nic tylko kupować :)



Po kontemplacji Seljalandsfoss wracamy na parking i uderzamy jedynką dalej na wschód do połozonego nieopodal (37 km) Skógafoss (GPS: 63.532216 -19.511031) http://latwy.pl/7fb92 Tutaj również bezpłatny parking, toaleta. Można podejść brzegiem rzeki do miejsca gdzie wodospad wpada do niej, można także wygodnymi schodkami wejść na górę. To jakieś 60m, czyli 20 pięter. Dadzą radę nawet starsze osoby, o ile nie będą szarżować. Na górze interesujący widok na wodospad oraz kilka dobrych miejscówek na foto z serii "a postoję sobie nad wodospadem, lub przepaścią, niech widzą, że strach się mnie nie ima".



Jeśli ktoś miałby ochotę na trekking, to w pobliżu znajduje się słynny wulkan Eyjafjallajökull (GPS: 63.620094, -19.600339), który w 2010 roku zatrzymał samoloty nad Europą, jednak to zajmie pewnie cały dodatkowy dzień, więc wracamy na jedynkę. Jadąc dalej na wschód, już 35 km dalej (tym razem po prawo... wodospady były po lewej stronie), skręcając w drogę 215, napotykamy na słynną czarną plażę w Vik, znaną także jako Black Sand Beach Vik (GPS: 63.403630, -19.043655) http://latwy.pl/48a41 Również raptem kilkaset metrów od parkingu.



Po wizycie na plaży, udajemy się do położonego nieopodal miasteczka Vík í Mýrdal, gdzie solidnie tankujemy Yariskę. Później mieliśmy kłopot z namierzeniem stacji, więc to był dobry pomysł, żeby dolać tu paliwa. Znów samoobsługowa stacja i niezbędna karta płatnicza. Znów w drogę, która staje się po prostu prawie pusta, 70 km dalej odbijamy w prawo do Fjadrargljufur Canyon (GPS: 63.771395, -18.171480) http://skroc.pl/3d83d Oczywiście jedynka jest doskonale przejezdna, jednak do samego kanionu jedziemy drogą, która tylko przez pierwsze kilkaset metrów jest asfaltowa, następnie zaś zmienia się na odcinku 2-3 km w drogę szutrową, jednak dobrze utwardzoną. Yariska radzi sobie z tą drogą bez większego problemu i znów docieramy do parkingu, gdzie widzimy więcej aut bez napędu na cztery koła. Więc to taka lokalna tradycja :) Na parkingu toaleta, a jakże. Zasuwamy pod górę i zachwyceni podziwiamy kanion. Szkoda że czas goni i trzeba stąd odjeżdżać. Jesteśmy 250 km od Reykiaviku i do ostatniego punktu nadal 130 km.



Ruszamy i szybko pokonujemy niemal pustą trasę, podziwiając niesamowite góry, ośnieżone szczyty i jęzory lodu. Wśród nich góruje Hvannadalshnúkur (GPS: 64.014671, -16.674896), najwyższy szczyt kraju – według pomiarów z sierpnia 2005 roku wznosi się na 2109,6m. Wreszcie jest i nasz cel. Jezioro Lodowcowe Jökulsárlón (GPS: 64.078446 -16.230554) http://skroc.pl/c00c1 Szkoda że czas nagli, bo jezioro robi niesamowite wrażenie. Snujemy się nad brzegiem, przy okazji sprawdzamy cenę rejsu po jeziorze (jedyne 5000 ISK). Może innym razem :) Przed nami droga powrotna i 380 km drogi do domu.



Późno zapadający zmierzch jest naszym sprzymierzeńcem i mocno zmęczeni docieramy przed północą (nadal jest jasno!) do domu. Ok. 800 km i prawie 16h za nami. Tym razem było więcej jazdy i raptem połowa marszu z wczorajszego dnia.



Odwiedzone miejsca:

https://en.wikipedia.org/wiki/Seljalandsfoss
https://en.wikipedia.org/wiki/Sk%C3%B3gafoss
https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g189978-d2402443-Reviews-Black_Sand_Beach-Vik_South_Region.html
https://en.wikipedia.org/wiki/Fja%C3%B0r%C3%A1rglj%C3%BAfur
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hvannadalshn%C3%BAkur
https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B6kuls%C3%A1rl%C3%B3n

Dzień 3. Trochę na północ, trochę Reykiaviku, Blue Lagoon i do domu.

Ostatni dzień, po męczących dwóch pierwszych dniach, mieliśmy nieco spokojniejszy. Naszym celem stał się położony na północ od Reykiavik fiord Hvalfjördur. Urocze miejsce. Objechaliśmy go mniej więcej tak: http://skroc.pl/4560f



Uwaga na tej fragment trasy. http://skroc.pl/97fd5 To płatny tunel i za przejazd nim należy uiścić opłatę 1000 ISK. W tej okolicy znajduje się też Snafellsjökull czyli wulkan, o którym wspomniał Juliusz Verne w książce Podróż do wnętrza ziemi (GPS: 64.800303, -23.782665). Albo wodospad Glymur (GPS: 64.391055, -21.251873). Tutaj też kawałek drogi prowadzącej do niego jest szutrowy, ale i tu Yariska daje radę. Zastajemy na miejscu furtkę, która jest otwarta i informację, że dalej idziemy na własne ryzyko, a także powinniśmy być odpowiednio wyposażeni w buty i takie tam. Dowiadujemy się że marsz do tego najwyższego na Islandii wodospadu zajmie ok. 1h (tak aby go zobaczyć). Po powrocie do Reykiaviku zdecydowaliśmy się na spacer. W mieście (tym "zabytkowym") raczej nie można liczyć na bezpłatny parking. Parkowanie w strefie pierwszej to koszt 250 ISK/godzinę. Automaty przyjmują jedynie monety i karty debetowe (nie przeszły kredytowe). Myślę że można poszukać czegoś w drugiej, nieco tańszej strefie i że trzy godziny to wystarczający czas na zwiedzenie po tzw łebkach najważniejszych miejsc. W stolicy jest kilka punktów informacji turystycznej, które oferują bezpłatne mapy.



Po tym skierowaliśmy się do osławionej Blue Lagoon (GPS: 63.881251, -22.453256) http://skroc.pl/967a8 Koszt tej imprezy to 40 euro, jeśli rezerwujemy przez internet. Na miejscu drożej. To najtańszy bilet, nie zawierający w cenie ręcznika (wypożyczenie takowego to 7 euro). W tej cenie jest tez jakaś maska z krzemionki czy innej kamionki.



Ktoś pisał, że można kąpać się w Blue Lagoon na dziko. Otóż jest tam też jeziorko... hmmm.... dzikie. Kolor wody taki sam jak w obiekcie płatnym Tuż koło wejścia. Ale woda w nim jest zimna (w obiekcie jest ciepła lub gorąca). Kąpiel w zimnej wodzie na Islandii to trochę hardcorowe przeżycie i nikt tam się przy nas nie kąpał. Mnie po spojrzeniu na tę wodę też jakakolwiek myśl o tym szybko przeszła.



Oprócz tego jest tam restauracja, toalety i bezpłatne Wifi również dla gości, którzy nie wchodzą na obiekt.

Odwiedzone miejsca
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hvalfj%C3%B6r%C3%B0ur
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sn%C3%A6fellsj%C3%B6kull
https://pl.wikipedia.org/wiki/Glymur
https://pl.wikipedia.org/wiki/Reykjav%C3%ADk
http://przegladislandzki.pl/tour/139-geotermalne-spa-blue-lagoon-z-serii-atrakcje-turystyczne-islandii

Z Blue Lagoon jest już blisko do siedziby Sad Cars i jeden z Polaków odwozi nas na lotnisko. Udajemy się tam z mocnym postanowieniem powrotu i odwiedzin w miejscach, w których nie byliśmy. Islandia została obłaskawiona i nie jest już groźnym nieludzkim miejscem.

Całą trasę na Islandii rewelacyjnie spisywał się Here Maps pod Windows Phone. Każda trasa podawana była dokładnie i szczegółowo, również poza głównymi trasami. Jeśli ktoś ma taką możliwość, polecam.

Ceny na 3 dni:
- przelot 360-500 zł uznaję za dobrą cenę.
- auto w Sad Cars od 80 do 110 eu
- noclegi 240 eu
- Paliwo jakieś 560 zł

Razem 90 eu + 560 zł.

Pogoda, wbrew prognozom, dopisała. Zapowiadano trzy dni deszczu, a zdarzały się słoneczne okresy, również pochmurne, ale bezdeszczowe. Tak naprawdę deszcz spadł kilka razy, ale zawsze byliśmy w samochodzie. Ani razu nie zmoczyło nas podczas marszu. To były dobre trzy dni.

Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

don-bartoss 20 maja 2016 22:14 Odpowiedz
Wróciłbym tam. Mam apetyt na dziki tydzień lub półtora na półwyspie Hornstrandir
b79 8 czerwca 2016 13:04 Odpowiedz
Płatność za auto kartą kredytową czy były jakieś inne możliwości (np. zwykła debetowa)?
jaz99 8 czerwca 2016 22:43 Odpowiedz
Nie polecam SadCars, nikomu nie życzę rozkraczenia się samochodu na drodze bez zasięgu GSM, po której na dobę średnio przejeżdża 10 samochodów. Można pożyczyć samochód z pełnym ubezpieczeniem (bez udziału własnego), trzeba tylko skorzystać z brokera, np. https://www.economycarhire.com/
michal8001 20 czerwca 2016 19:06 Odpowiedz
Koszt paliwa, jest łączną sumą, czy wartość podana w wpisie jest podzielona już na liczbę podróżnych?
roku 21 czerwca 2016 09:27 Odpowiedz
michal8001Koszt paliwa, jest łączną sumą, czy wartość podana w wpisie jest podzielona już na liczbę podróżnych?
560 zł na 4 osoby. Koszt jednostkowy to 90 eu (30 eu wypożyczenie auta + 60 noclegi) i 560 zł (140 paliwo + 380 przelot). Koszt paliwa na islandii to przeciętnie 200 ISK, więc 1400 km przy mało spalającym aucie, a takie mieliśmy, to jakieś 14 (1400km) x 6l. (spalanie) x 200 ISK (cena paliwoa) / 30 (kurs walut) = 560 zł za całość. i to dzielimy na 4 osoby.
roku 21 czerwca 2016 09:29 Odpowiedz
b79Płatność za auto kartą kredytową czy były jakieś inne możliwości (np. zwykła debetowa)?
Przypuszczam że debetowa by przeszła, gdyż SadCars nie blokuje nic na karcie przy wypożyczaniu auta. Więc tylko płacisz za wynajem, a to już bez różnicy chyba czym.